Fisstech...

Ja myslalem ze nas tez teleportowalo Sorki.. To ja i wymiataczos siedlismy i odpoczywalismy.Zarazem martwilismy sie o Geralda

Ale przynieś nam od nich jakieś prezenty

Czekamy na prezenty:D

Po kilku godzinnej walce , Geralda z Magistrem i Magiem .
Gerald wrócił leżąc na koniu , cały pocięty .
Mag, i Magister przeżyli ponieważ wiedzieli jak z Geraldem walczyć.
Nikt nie widział, Geralda jak jechał na koniu znaczy koń go sam wiózł sam go prowadził a on leżał mu na grzbiecie.
Aż wreszcie koń dojechał do Los'a i Viren'a!

Szybko zdjelismy go ja narwalem ziol i wytworzylem eliksir.Los go opatrzyl i podalismy eliksir.Eliksir bardzo dobrze zadziala.Gerald odzyskal przytomnosc.Bolu nie czuje dzieki eliksirowi.Lecz jest jescze slaby zeby wstac.Zrobilismy loze z lisci.Ja przygotowalem Jelenia na roznie.

Kuśtykając podszedłem do Geralda i zaczołem opatrywać jego rany strzępkami mojej koszuli.

Niemartw się Gerald zemścimy się za ciebie.

Viren i Wymiataczos zaczeli obmyślać plan zemsty za Geralda. Każdy z nich miał inny pomysł i nie mogli dojść do porozumienia, który pomysł będzie lepszy. Każdy upierał się przy swoim. Postanowili przedstawić swoje pomysły Geraldowi. Poczekali aż przyjaciel się obudzi. Gdy już odpoczął przedstawili mu swoje pomysły i poprosili aby on wybrał.
Pierwszy przedstawił Wymiataczos.
Jego pomysł polegał na tym, że :
(Wymiataczos opisz swój pomysł) ;D

-Powiedzcie swoje pomysły.

Skoro wiedzą jak walczyć z wiedźminem nie będą wiedzieli jak walczyć z templariuszem. Znajdziemy ich i będziemy śledzić dopuki nie zostaną sami i wtedy zaatakujemy ty i Viren zajmiecie się magiem, a ja magistrem. Ty broń Virena przed czarami maga a on go zabije. ja poradze sobie z Magistrem bo jestem lepszym medykiem niż on.

WYmiataczos, Magister to nie medyk tylko czarnoksiężnik nie atakujcie ich za mnie! Ja sam dokończę co zacząłem sam ich pozabijam , jeśli mnei zabiją moje rzeczy oddam wam obydwu. A ty Viren jaki masz plan?

Słyszałem od pewnego chlopa ze gdzies w okolicy jest zakopany Miecz Asstratusa.Dzielnego maga bitewnego.Umierajac uwięzil swoja moc w tym mieczu.Gdybysmy go mieli.Gerald by mial podwojna siłe i dal by radę z wrogami.

Można, poszukać tego miecza , a więc nie zwlekajmy ruszajmy w droge.

Szukalismy znalezlismy wiele mieczy.Poszlismy do kowala aby rozpoznal ten miecz.Jest jeden z nich to ten miecz.

Kowal, powiedział że to ten i teraz należy wyciągnąć moc tego miecza na któregoś z nas.
Poszliśmy, do silnego szamana który mnie znał kilka lat, on przeniósł moc miecza na mnie.
Lecz jeszcze , nie czułem się na siłach aby walczyć z Magiem i Magistrem.
Gdy będę gotowy będzie mi potrzebny mocny uzdrowiciel aby mnie leczył.

Postanowilem odjechac aby znalezc potezne ziele o nazwie Voden mader.Bylo to ziele tak mocne ze zbyt duza dawka mogla zabic.Ale odpowiednia dawka w kilka minut udzdrawiala czlowieka z wszystkich ran.

Ja zostałem, i postanowiłem bardzo mocno ćwiczyć, a Viren szuka ziela.

Odnalazlem to ziele!.Wytworzylem lek w nastepujacy sposob.


1.Polozylem dwa listki w drewnianym polmisku.
2.Rozdrobnilem wyciskaczem az wyszedl sok.
3.Sok przelalem do malej fiolki.
4.Dodalem esencje z kory wierzby,ktora polepsza smak.
5.Wymieszalem i gotowe.



Podałem Geraldowi.To dalo mu nadludzki sily podnosil glazy dwa razy ciezsze od siebie.

Był jeden minus, po tym wypiciu bardzo chciało mi się jeść a trwał on tylko 5minut. - spróbuj zrobić na dłuższą chwilę.

Musiałem dodac troszkę Mleczu i wszystko bedzie dluzej.A na glód dodam szafirek.

-Rzeczywiście, smakuję jeszcze lepiej niż wcześniej nawet nie chce mi się jeść i jestem silniejszy dłużej.

Wiedzialem ze zadziala.

Teraz, można ruszać w drogę.

szlismy 2 dni i 2 noce nic. pusto.

Była, stara szopa i w niej nic ciemna i tylko siano, a więc przespaliśmy się w nim.